W czasie zeszłotygodniowej wizyty w Ottawie wziąłem udział w wysłuchaniu przed Komisją Spraw Zagranicznych kanadyjskiego parlamentu nt. sytuacji na Ukrainie, a następnie uczestniczyłem w konferencji „Ukraina na rozdrożu” zorganizowanej przez Kongres Ukraińsko-Kanadyjski. Sytuacja na Ukrainie jest zła i dlatego ukraińska diaspora, bardzo silna w Kanadzie, mobilizuje parlament i swoje szeregi do ratowania swobód demokratycznych u naszego wschodniego sąsiada.
Do wysłuchania w Komisji zaproszono również b. ministra spraw zagranicznych Borysa Tarasiuka, b. szefa bezpieki w rządzie Julii Tymoszenko,Jamesa Sherra z Chatam House i przedstawiciela Jabloko z Moskwy. Najpierw dano nam po 5 minut na wstępne oświadczenia. Przypomniałem doktrynę Jerzego Giedroycia: niepodległe i suwerenne Ukraina, Białoruś i państwa bałtyckie są częścią polskiej racji stanu. Polska i Kanadą były pierwszymi państwami, które uznały niepodległość Ukrainy w 1991 r. Przypomniałem ochłodzenie stosunków po zabójstwie dziennikarza Gieorgija Gonzadze i pewien niesmak, jaki towarzyszył podtrzymywaniu przez prezydenta Kwaśniewskiego kontaktów z prezydentem Kuczmą, aczkolwiek, w czasie kryzysu w 2004 roku, dobre relacje obu prezydentów niespodziewanie ułatwiły włączenie się międzynarodowej społeczności i samego Kwaśniewskiego w pokojowe zakończenie Pomarańczowej Rewolucji.
Wspomniałem z jakim entuzjazmem przyjmowano Rewolucję w Polsce przez młodzież i wszystkie stronnictwa polityczne, których liderzy udawali się na Majdan, by wesprzeć protestujących. Przez kilka lat Ukraina cieszyła się wolnością słowa, prasy, zrzeszania się, a jedynie gospodarka ulegała zbyt powolnym przemianom. Polska była zawiedziona brakiem odpowiedniej reakcji w tym okresie ze strony Unii Europejskiej. Parlament Europejski przyjął w prawdzie rezolucję postulującą przyszłe członkostwo Ukrainy w UE, lecz nie było w tej sprawie wymaganej jednomyślności wśród rządów państw członkowskich. Podobnie jak winnych krajach bloku wschodniego perspektywa akcesji byłaby najbardziej mobilizującym i dyscyplinującym czynnikiem dla modernizacji kraju. W tej sytuacji istotną rolę może odegrać Umowa Stowarzyszeniowa, która dałaby Ukrainie podobny status prawny vis-a-vis EU, jaki posiada Norwegia czy Szwajcaria i otwierałaby możliwość akcesji w następnym etapie. Jednak przeszkodę dla podpisania przez rządy i ratyfikacji przez 27 parlamentów krajowych i PE stanowi łamanie praw człowieka na Ukrainie, represjonowanie opozycji, ograniczenie wolności mediów. Jeśli październikowe wybory nie spełnią demokratycznych standardów, nie ma szans na ratyfikację ze strony państw członkowskich.
Dlatego jesienne wybory na Ukrainie muszą zostać poddane dokładnej obserwacji. Konieczny jest monitoring sytuacji od samego początku, włącznie ze zgłaszaniem list wyborczych i śledzeniem kampanii w mediach. Wszelkie zidentyfikowane naruszenia procedur należy od razu nagłaśniać i piętnować a nie dopiero po wyborach. Warto też wspierać budowę społeczeństwa obywatelskiego,organizacje pozarządowe, ruchy młodzieżowe, uniwersytety i think-tanki. Wspomniałem,iż w Polsce nawiązywanie współpracy z ukraińskimi partnerami przez liczne uczelnie, instytuty i stowarzyszenia jest wręcz modne. Polska jako relatywnie biedne państwo w Unii Europejskiej zabiega ponadto o dodatkowe środki wspólnotowe dla Ukrainy, np. poprzez Partnerstwo Wschodnie.
Zapytano mnie o EURO 2012 i możliwość promowania demokracji na Ukrainie w trakcie tej imprezy. Odpowiedziałem, że nie jestem przekonany co do znaczącego wpływu Mistrzostw na demokratyzację, ale uważam, że to świetna okazja do promocji Ukrainy, jej piękna, wspaniałych, a wciąż nie odkrytych przez turystów miejsc.
Napytanie, czy wybory będą demokratyczne bez udziału siedzących w więzieniu liderów opozycji Tymoszenko, Łucenko i innych odpowiedziałem, że oczywiście nie, ale może będą dostatecznie demokratyczne, aby wyłonić parlament, który usunie sowieckie paragrafy, z których skazana została Tymoszenko i oddali obiekcje UE dla podpisania i ratyfikowania Umowy Stowarzyszeniowej.
Zwróciłem również uwagę na zagrożenie ze strony Rosji, która kijem i marchewką dąży do zablokowania Umowy Stowarzyszeniowej.Jeśli modernizacja Ukrainy, do której kluczem jest dziś stowarzyszenie z UE, się powiedzie, to będzie to dobry przykład wspierający demokratyczne środowiska w Rosji. Jeśli jednak Ukraina poniesie porażkę, będzie to katastrofa, która umocni w Rosji nostalgię za imperium sowieckim i chęć jego odbudowy w jakiejś nowej formule.
Po wysłuchaniu uczestniczyłem jeszcze w panelu otwierającym wspomnianą konferencję rozwijając przedstawione wyżej tezy wobec liderów diaspory ukraińskiej w Kanadzie i USA zgromadzonych w centrum konferencyjnym hotelu Chateau Laurier faktycznie przypominającym wyniosłe zamczysko nad Loarą.
Diaspora liczy, iż rząd kanadyjski wyśle liczną rzeszę obserwatorów, co najmniej 500 a sama urządza zbiórkę na sfinansowanie równie licznej dodatkowej grupy. Dyskutowano też nad stworzeniem czarnej listy szczególnie skorumpowanych przedstawicieli reżimu, którym zarekwirowano by majątek na Zachodzie i których nie wpuszczano by do krajów demokratycznych. Apelowano do obecnych przedstawicieli z Ukrainy o wystawienie wspólnej listy kandydatów prodemokratycznej opozycji i wyłonienie tylko jednego wspólnego kandydata w okręgach jednomandatowych. Bez pełnej mobilizacji przyjaciół Ukrainy w świecie i sił demokratycznych wewnątrz Ukrainy grozi dalsze staczanie się naszych sąsiadów w kierunku autorytarnych, niesprawnych i coraz bardziej zależnych od Rosji rządów.